Proszę każdego o przeczytanie notki pod rozdziałem jest tam pewna sprawa dotycząca następnego rozdziału.
Rozdział dedykuję czterem dziewczyną które komentują każdy rozdział. Dziękuje wam za to.
-Ewcia :*
-Basia W
-Karcia Lynch
-Zuzanna Kazimiersk
-Twoja dupa?
-Księżniczka
-Czemu z nią jesteś?
-Bo ją kocham.
-Jest dobra w łóżku?
-Jest śliczna gdy śpi.
-Jest śliczna gdy śpi.
~ Nicola ~
-Ostatnio coraz częściej brak mi słów do ciebie. - Powiedział Rocky.
-Ostatnio coraz częściej brak mi słów do ciebie. - Powiedział Rocky.
-Za mało książek, to i słownictwo masz ubogie. - Odgryzłam mu się.
-Ja wcale nie czytam, aż, tak mało książek. - Bronił się chłopk.
-To co ostatnio przeczytałeś? - Zapytam chłopka. To na pewno jakaś szkolna lektura, albo komiks chociaż one się za bardzo nie liczą. Przecież każdy głupi kto zna oczywiście Rockiego wie, że on nie przepada za czytaniem książek,a on mi tu próbuje wmówić, że czyta dużo książek dobre.
-To, że teraz nic nie przychodzi mi do głowy nie znaczy, że ich nie czytam. - Oj nie wciskaj mi tu kitu pingwinku.
-No tak se w mawiaj to w może kiedyś ktoś, albo coś w to uwierzy przejdźmy bo ważniejszej sprawy gdzie dziś idziemy bo nie wiem jakie buty założyć i jak ubrać Maksa. - Odparłam.
-Dzisiaj jedziemy na cały dzień do Disneylandu - Rzucił wychodząc brunet.
-Maks choć się ubrać bo zaraz wychodzimy! - Zawołałam syna.
Małego ubrałam w to: ( bez kasku i roweru)
-Ja wcale nie czytam, aż, tak mało książek. - Bronił się chłopk.
-To co ostatnio przeczytałeś? - Zapytam chłopka. To na pewno jakaś szkolna lektura, albo komiks chociaż one się za bardzo nie liczą. Przecież każdy głupi kto zna oczywiście Rockiego wie, że on nie przepada za czytaniem książek,a on mi tu próbuje wmówić, że czyta dużo książek dobre.
-To, że teraz nic nie przychodzi mi do głowy nie znaczy, że ich nie czytam. - Oj nie wciskaj mi tu kitu pingwinku.
-No tak se w mawiaj to w może kiedyś ktoś, albo coś w to uwierzy przejdźmy bo ważniejszej sprawy gdzie dziś idziemy bo nie wiem jakie buty założyć i jak ubrać Maksa. - Odparłam.
-Dzisiaj jedziemy na cały dzień do Disneylandu - Rzucił wychodząc brunet.
-Maks choć się ubrać bo zaraz wychodzimy! - Zawołałam syna.
Małego ubrałam w to: ( bez kasku i roweru)
A ja założyłam to:
Wszyscy troje wsiedliśmy do taksówki i jesteśmy w drodze na miejsce. Muszę przyznać, że choć na początku byłam trochę zła na mojego pingwina, że nie powiedział mi o swoich planach to cieszę się, że nas tu zabrał. W ogóle cieszę się, iż to on jest tatą Maksa bo jest 1000 razy lepszy niż jego biologiczny tatuś. Wiem, że nie miał okazji się sprawdzić w roli ojca, ale doszłam do wniosku, że lepiej będzie jak mój syn będzie wychowywał się bez takiego ojca. Za bardzo się bałam, że zrobi mu to samo co mi. Przez Eddiego zraziłam się do wszystkich facetów o tym imieniu do czasu, aż poznałam brata Paula i Toma jak tylko dowiedziałam się jak ma imię to pierwsze co pomyślałam ,, Tiaa na pewno się nie zaprzyjaźnimy'', a tu proszę Eddie to mój najlepszy przyjaciel na szczęście nie każdy o tym imieniu musi być takim dupkiem.Teraz pewnie każdy się zastanawia czemu go tak nazwałam. Odpowiedź jest bardzo prosta, bo mnie bił oczywiście nikt z moich przyjaciół o tym nie wiedział i wciąż nie wie. Zawsze siniaki, podbite oko przykrywałam makijażem. Potrafiłam na jeden makijaż wykorzystać cały podkład.Teraz nie rozumiem jak ja mogłam dać mu się tak poniżać, czemu ja z nim nie zerwałam? Nie mam pojęcia jak ja mogłam z nim tyle czasu wytrzymać. Nie dość, że mnie bił to jeszcze zdradzał z jakimiś kurwami, ale wiecie co było gorsze od bólu fizycznego, ból psychiczny który mi zadawał. Do tego pierwszego można się nawet przyzwyczaić. W sumie z każdym kolejnym ciosem w moją osobę bolało mniej, ale to co on o mnie mówił było straszne. Przesz niego miałam tak niską samoocenę jak bardzo mało ludzi na tym świecie. Najzabawniejsze jest to, że to właśnie Eddie brat Paula i Toma bardzo mi pomógł. To dzięki niemu odzyskałam wiarę i siebie i wróciła dawna ja. Ale to nie jest najgorsze co mi zrobił. Najgorszą rzeczą jest, że mnie zgwałcił. Dzień przed przeprowadzką poszłam się z nim pożegnać, a on chciał uprawiać seks tylko, że ja tego nie chciałam. To zdarł, ze mnie ubrania i potem ... ( wiecie co się potem wydarzyło) . Dwa miesiące po tym wydarzeniu już w Londynie miałam pobieraną krew po drobnym wypadku. Oczywiście nie zgłosiłam tego na policję. Czemu? Sama nie wiem. Może za bardzo się bałam, że mi coś zrobi? A może po prostu chciałam o tym zapomnieć? Kiedyś czytała, że tylko około 70 procent osób zgwałconych nie zgłosiła tego. Bo się po prostu bali, albo chciały o tym zapomnieć. Bo pójść na policję i powiedzieć zostałam zgwałcona, to nie jest nic trudnego, ale opowiedzenie tego wszystkiego obcym ludziom, a potem jeszcze przed sądem. Więc duża część osób po prostu woli o tym zapomnieć i nie wspominać o tym nigdy więcej. Podziwiam osoby które odważyły się i powiedziały to policji, a potem w sądzie i ten potwór został za to skazany. Czasem żałuje, że tego nie zrobiłam, ale nie wiem czy byłabym w stanie opowiedzieć to wszystkim jak nawet moja własna rodzina o tym nie wiem. Nikki Dwa miesiące po tym wydarzeniu już w Londynie miałam pobieraną krew po drobnym wypadku. Siedzę sobie w pokoju,a tu dzwoni telefon i jakaś pani mówi, że mam dobre wyniki i dziecko jest całe. Pierwsze wrażenie szok, który zaraz minął, a na jego miejsce wleciał strach.To co mi zrobił było straszne, ale za nic w świecie nie cofnęłabym czasu, bo w tedy nie było by Maksa. Słyszałam, że kobiety które zaszły w ciąże przez gwałt nie kochają swoich dzieci, ale ja swojego syna kocham najbardziej na świcie tak samo jak Rock yyy to znaczy moje siostry i rodziców. Dobra Nicola jesteście na miejscu uśmiech i masz się dobrze bawić.
-To gdzie idziemy najpierw? - Zapytałam uśmiechając się sztucznie.
Co powiecie na it's a small world. - Zaproponował Rocky.
-Tak!!! - Wykrzyknął szczęśliwy Maks.
( Ta atrakcja to Rodzina przejażdżka podczas której można podziwiać postaci z różnych stron świata tańczące i śpiewające.
~Rydel~
Jak ja nienawidzę latać samolotem .Ten czas dłużył się i dłużył, ale na reszcie jesteśmy na miejscu. Właśnie weszliśmy do pokoju który wyglądał tak:
~Rydel~
Jak ja nienawidzę latać samolotem .Ten czas dłużył się i dłużył, ale na reszcie jesteśmy na miejscu. Właśnie weszliśmy do pokoju który wyglądał tak:
Trzeba przyznać, że Ell musiał wydać na to trochę kasy.
-I jak ci się podoba kochanie ? - Chłopak przytulił mnie od tyłu.
-Tu jest przepięknie, kocham cię . - Pocałowałam go w policzek.
-Ja kocham cię dużo bardziej i nie kłuć się ze mną. - Teraz to on pocałował mnie w policzek.
-Ja i tak wiem swoje. - Powiedziałam.
-Mam lepszy pomysł niż kłócenie się co powiesz na zrobienie małego Ratliffa - Brunet wbił mi się w usta.
~Aria~
-Eddie kiedy im wreszcie powiemy? - Zapytałam chłopaka.
Mam już serdecznie dość ukrywania się, ale to nie jest najgorsze, najgorsze jest to, że okłamuje moją najlepszą przyjaciółkę i to nie tylko dlatego, że nie powiedziałam jej, iż spotykam się z bratem jej narzeczonego, ale dlatego, że kłamię ją gdzie i z kim wychodzą. Tak nie powinna zachowywać się dobra przyjaciółka. Powinnam wspierać Lau i mówić jej całą prawdę, bo ona zawsze mi o wszystkim mówiła, a ja co ukrywam przed nią coś tak istotnego no, ale nie mogłam jej o tym powiedzieć. Chcieliśmy na razie zachować nasz związek w tajemnicy, bo nie znamy się zbyt długo i nie wiemy czy to wypali no, ale moim zdanie skoro jesteśmy już ze sobą miesiąc to chyba możemy wszystkim o ty powiedzieć. Mam dość tego cholernego ukrywania się, patrzenia czy nikt znajomy nas nie widzi i tego że gdy z nami są przyjaciele nie możemy zachowywać się jak para.
-Jutro im wszystko powiemy. Powiedziałem Lau, że jutro na kolacji będzie moja śliczna dziewczyna - Powiedział i mnie pocałował.
-To dobrze, bo ja naprawdę czuję się źle, że muszę okłamywać Lau. - Pożaliłam się.
-Wiem i dlatego jej to powiedziałem. Widzę jak to cię męczy więc wreszcie jest czas się przyznać i już nie będziesz musiała jej okłamywać i znów będzie BFF czy jakoś tak. - Uśmiechnął się słodko.
-Mówiłam ci już jak bardzo cię kocham ? - Zapytałam, na co on pokręcił przecząco głową. - No to bardzo cię kocham. - Dodałam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo ja cię kocham króliczku. - I znowu mnie pocałował. Coś dużo się dziś całujemy. Ale obydwoje mamy dobry humor. Mi mój poprawił się od razu jak powiedział, że wreszcie się ujawnimy.
~Maks~
Ale tu jest supel. Świetnie się bawię tak samo jak tato z mamą. Właśnie mamusia nie odpowiedziała czy tata z nami zamieska.
-Mamo, a tatuś zamieska ? - Zapytałem.
-Skarbie porozmawiamy o tym jutro rano przy śniadaniu dobrze? - Zapytała.
-Dobze
Mam nadzieje ze mamusia się zgodzi i będę mial tatę caly cas przysobie jak moi koledzy. Wleście moje nawiękse mażenie się spełnił. Zawsze chciałem mieć tatę któly będzie się ze mną bawił. Baldzo zazdlościłem moim kolegą któzy mają swojego tatę i wleście ja go tez mam. Telaz mam juz wszystko co jest mi poyrzebne do szczęścia. Mam mamę, tatę zostało mi jeszcze tylko zlobić wsysko zeby byli tak lazem/ lazem/ ale w tym to juz pomoze mi ciocia Laula, Ness i wujek Loss,Likel, Paul i Tom. I tseba zlobić jesce coś zebym miał lodzeństwo. Tak ja mam genialny plan któly napewno się uda.
~Suzi~
Siedze z tymi przygłupami Kirą i Tiną i tłumacze im jeszcze raz mój plan. Musi się on wreszcie powieść, bo ja mam już dość tych głupich sióstr Marano. A ten plan na 100 procent się powiedzie ponieważ jestem genialna chociaż to każdy wie.
-No więc założymy peruki zarobimy sobie taki makijaż, że będziemy wyglądać inaczej. Najpierw zaprzyjaźnimy się z Delly , a jak już wkupimy się w łaski tej pustej blondi, to ja rozkocham w sobie Rossa, Tina Rika , a Kira Rockiego wtedy Marano wyjadą, a jak nie to my im wtedy pomożemy. Potem dziewczyny które będziemy udawać złamią serca chłopców, a my ich pocieszymy i oni będą z nami.I tak oto wszystko skończy się Happy Endem. - Powtórzyłam dziewczyną.
-To kiedy wcielamy nasz plan w życie? - Zapytała Kira. Czyja dobrze usłyszałam nasz? To jest do jasnej ciasnej mój plan. Który wymyśliła ma boska osobą.
-Po pierwsze ten jest MÓJ, A NIE NASZ PLAN po drugie zaczynamy jak Rydel i Rocky wrócą z wakacji. - Zakomunikowałam im.
Niestety, ale trzeba poczekać z planem na powrót blondynki bo bez niej to się raczej nie uda. Rydel jest bardzo ważnym pionkiem w tej jakże genialnej grze. A tak zmieniając temat kto kurde dał jej to kretyńskie imię. No, bo kto normalny daje córce na imię Rydel przecież to męskie imię. A może myśleli że to chłopak wcale się nie dziwię skoro ona ma takie męskie rysy twarzy i w ogóle moim zdaniem zachowuje się jak facet. Nie wiem co Ell w niej widzi. Możliwe że biedactwo myślało że nikt go nie będzie chciał to umówił się z tym blond potworem. Najgorsze jest to że znowu muszę udawać jej przyjaciółkę. O nie znowu będzie mi truła ja bardzo chce mieć dziecko. Bo ludzie jej problemy nikogo nie obchodzą.
-Suzi ale ty jesteś w ciąży oni to zauważą - Oj Tina Tina mówisz jak byś mnie nie znała.
-Wy myślicie że po tym jak Ross dał mi kosza zachowam to dziecko? Ono było tylko moją przepustką do zostania panią Lynch - Powiedziałam na luzie.
-To znaczy że usunęłaś ciąże? - Zapytała niepewnie Kira.
-No oczywiście po co mi ten bachor. - Nie rozumiem o co taka wielka afera. Nie chciałam tego dziecka to je usunęłam. Dużo kobiet usuwa ciąże i co żyją sobie spokojnie normalnie i nie muszą nikogo niańczyć. Usunęłam i znów mogę pić,palić i bawić się tak jak lubię, a Rossa i tak zdobędę, ba ja się tak szybko nie poddaje. Tak właściwie to ja odpuszczam tylko wtedy gdy osiągnę swój cel.
~ Rocky ~
To był cudowny dzień. Widać było, że Maks się dobrze bawił. Do hotelu wróciliśmy jakieś 30 minut temu i mały prawie od razy zasną. To dobrze, bo muszę porozmawiać z Nicolą na temat jego prośby. Ja bardzo chciałbym zamieszkać z nimi, ale wątpię, że Nicola się na to zgodzi. Może jak najpierw porozmawiam z nią na inny jakiś łagodniejszy, przyjemniejszy temat. Tylko o czym z nią pogadać, żeby była w idealnym nastroju na takie rozmowy. O nie idzie tu, a ja jeszcze nic nie wymyśliłem. Rocky ty idioto wymyśl coś to przecież nie jest takie trudne. To twoja najlepsza przyjaciółka w prawdzie nie widzieliście się jakiś czas, ale wciąż o niej dużo wiesz. Dobra usiadła obok mnie teraz nie ma już odwrotu.
-Czemu postanowiła wrócić z dziewczynami do LA, nie wolałaś zostać w Londynie? - Ten temat chyba jej nie wkurzy.
-Oj no co tu dużo gadać tęskniłam za wami i za czasem spędzonym razem. - Zaśmiała się. Boże jak ona się cudnie się śmieje i jak słodko wtedy wygląda. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić to zakochać się w swojej najlepszej przyjaciółce. No, bo ja powiedzieć osobie która traktuje cię jak brata, że kochasz ją inaczej niż siostrę. No bo czy istnieje przyjaźń pomiędzy damsko -męska istnieje? Kiedyś przeczytałem, że to na jej podstawie buduje się miłość. Zgadzam się z tym, tylko często jest tak, że jedna ze stron się zakochuje,a druga nie.
- Pamiętasz jak przez Rossa wszyscy wylądowaliśmy w areszcie? - Zapytała śmiejąc się. Ach te stare czasy. Jak nasza blondynka przez którą siedzieliśmy w areszcie miała 16 lat postanowiliśmy z chłopakami zrobić mu taki wcześniejszy prezent urodzinowy i zabraliśmy go na striptiz, tylko, że dziewczyny wpadły na ten sam pomysł tylko, że z Laurą. No i przekupiły tam kogoś żeby ci striptizerzy wybrali Lau no i ona usiadła na takim tronie, a ci kolesie dla niej tańczyli. Nie wiem czemu, ale poszliśmy na to piętro no i jak nasz blondasek to zobaczył to rzucił się z pięściami na tego kolesia. No to jemu zaczęli pomagać ci koledzy no to my z chłopakami ruszyliśmy na pomoc Rossowi, a jak już rozpoczęła się bujak to dziewczyny chciały nas rozdzielić i jakoś tak wyszło, że wszyscy trafiliśmy do aresztu, oczywiście oprócz striptizerów gdzie tu jest logika.
-No jasne, że to pamiętam. - Odpowiedzałem.
-Musisz przyznać, że miałam genialny pomysł jak nas z tego wyciągnąć - Wyszczerzyła się. Wspominałem, że byliśmy tam wszyscy i jedynymi osobami do których mogliśmy zadzwonić byli nasi rodzice co nie wchodziło w grę.
-Jasne, powiedzenie, że moja wredna narzeczona rodzi i, że jeśli nie stawię się w szpitalu za 30 minut to mnie zabiję. - Taa Niki i te jej genialne pomysły.
-Ważne, że zadziałał i nas wypuścili. A pamiętasz wojnę smerfów. - Jak ja tęsknie za tymi czasami. Wojna smerfów polegała na tym, że do balonów nalaliśmy niebieskiej farby, podzieliliśmy się na dwie drużyny. Przegrani byli ci co ich drużyna była bardziej smerfowa ( czyli przegrywała drużyna która była bardziej niebieska).
-O, a jak wypuściłem w szóstej klasie te szczury które były w klatkach w klasie od biologi, żebyś nie musiała siedzieć sama w kozie. - Normalnie jestem oazą dobroci.
-No, ale ja wciąż nie wiem czemu musiałam dostać karę, to były wina dyrka. - A więc gdy Nikki wychodziła z łazienki dyrektor akurat wiązał buty no i jak ona je otworzyła to pchnęła dyrektorka, a on przeleciał przez pół korytarza i walnął w szafki.
-Wiesz co było w tym najgorsze, że ty miałaś tydzień kozy, a ja dwa - Powiedziałem.
-Nie dramatyzuj w drugim tygodniu miałeś do towarzystwa Rika, Rossa i Ella. Dziwne jest to, że dyrek tak daleko poleciał, a ważył z 200 kilo - Co racje to dyrektor był mega gruby. Każdy się zastanawiał skąd taka chudzina miała tyle siły, że taki grubas tak daleko poleciał.Dobra teraz ma dobry humor jeszcze tylko coś do jedzenia na jeszcze lepszy humor.Udałem się do kuchni po przygotowany posiłek. Wyjąłem z piekarnika i zaniosłem do pokoju.
-Sam ugotowałem. - Pochwaliłem się.
-Jeśli smakuje tak samo jak wygląda to ja dziękuje, postuje. - Wybuchła śmiechem. Ejj to wcale tak źle nie wygląda. No, ale skoro ma taki dobry humor, to mogę poruszyć te trudny temat.
-A co powiemy Maksowi na jego prośbę? - Zapytałem nie pewnie.
-Powiemy mu, że ...
~ Ell ~
Ciekawe co słychać u chłopaków. Rocky jest w siódmym niebie bo jest sam z Nikki na wakacjach, no może nie sam, ale Maks chce, żeby oni byli razem. Gorzej mają Rik i Ross, bo oni mają konkurentów którzy nie zamierzają się poddać. Chociaż, żaden z nich nie ma tak źle jak ja. Moja kochana babcia zadzwoniła do mnie z informacją, że zapisała nas na kurs ,,Jak uprawiać seks'', ponieważ według niej, to, że nie możemy mieć dziecka jest spowodowane tym, cytując babcie ,,Nie możecie mieć dziecka, bo nie umiecie się seksić". No, to nie jest normalne, żeby moja własne babcia mówiła takie rzeczy, ale to nie jest problem, problemem jest to, że nie wiem jak się z tego wykręcić. Dobra Rydel może coś wymyśli. Tylko jak jej to mam powiedzieć.
-Księżniczko, bo moja babci zapisała nas na kurs...
~Laura~
Ale się cieszę, że poznamy dziewczynę Eddiego. Powinnam już zacząć szukać sukienki na ślub. Wiem, że to dziwne, aleja wiem, że oni będą jż zawsze razem. Czemu? Odpowiedź jest prosta Eddie jest z typu facetów którzy przed swoją miłością mają wiele dziewczyn, lecz one są tylko na chwile, bo tak naprawdę w żadnej nie był zakochany. Czyli jest typem chłopaków którzy zakochują się tylko raz. I on właśnie kocha tą swoją dziewczynę. Swoje byłe ciągle zdradzał, ale jej już nie zdradzi. Wiem to jest strasznie dziwne no, ale bądźmy szczerzy kto z nas nie jest choć trochę dziwny? Każdy tylko prawie każdy z nas ukrywa tą swoją odmienność, żeby być taki jak wszyscy. A to wcale nie jest dobre, bo ta odmienność czyni nas wyjątkowymi.No, bo co jest takiego ciekawego w byciu takim jak wszyscy?No właśnie nie ma nic. Tylko osoby które nie ukrywają swojego prawdziwego ja są coś wartę. Chociaż bardzo często boimy się to pokazać, albo za bardzo się wstydzimy i taki osobą trzeba pokazać, że nie ma się czego bać, albo wstydzić. I ja znowu przynudzam. Matko jak ja się cieszę, że nikt nie może czytać mi w myślach. Dobra Lau ogar i idź przygotuj kolację.
~ Van ~
Ze mną jest coś dziwnego przyciągam kobiety które robią test ciążowy. Postanowiłam wpaść do Tamary mojej starej znajomej. Pukam, słyszę proszę więc wchodzę, a tam nikogo nie widzę. Więc ją wołam, a ona mi mówi, że robi test ciążowy. Chociaż i tak powiedziała to milej niż moja siostra. Pamiętam dzień
Wracam do domu po pracy, drzwi otwarte, ale nikogo nie widzę więc pytam czy ktoś tu jest.
-No gdyby nie było to drzwi byłyby zamknięte nie. - Słyszę głos Nicoli.
-Co robisz? - Pytam.
-Sikam na patyk. - Pierwsze co sobie pomyślałam. What?
-Co robisz? - Zapytałam znowu.
-No kurwa mówię, że sikam na patyk. - Odpowiada.
-A umiesz tak po ludzku. - No co ona kurde robi.
-Test ciążowy kretynko. - Krzyczy wściekła
Ach te wspomnienia, ale trzeba przyznać moja sis nie jest zbyt miła.
-I co będę ciocią? - Zapytałam.
-Nie wiem. Zrobiłam dwa testy i jeden wyszedł pozytywny, a drugi negatywny. - Odpowiedziała.
-Dzisiaj nie mogę, bo przychodzi dziewczyna Eddiego, ale jutro pójdziemy do ginekologa. - Odpowiedziałam i pożegnałam się z dziewczyną.
--------------------------------------------------------------------------------
~ Van ~
Ze mną jest coś dziwnego przyciągam kobiety które robią test ciążowy. Postanowiłam wpaść do Tamary mojej starej znajomej. Pukam, słyszę proszę więc wchodzę, a tam nikogo nie widzę. Więc ją wołam, a ona mi mówi, że robi test ciążowy. Chociaż i tak powiedziała to milej niż moja siostra. Pamiętam dzień
Wracam do domu po pracy, drzwi otwarte, ale nikogo nie widzę więc pytam czy ktoś tu jest.
-No gdyby nie było to drzwi byłyby zamknięte nie. - Słyszę głos Nicoli.
-Co robisz? - Pytam.
-Sikam na patyk. - Pierwsze co sobie pomyślałam. What?
-Co robisz? - Zapytałam znowu.
-No kurwa mówię, że sikam na patyk. - Odpowiada.
-A umiesz tak po ludzku. - No co ona kurde robi.
-Test ciążowy kretynko. - Krzyczy wściekła
Ach te wspomnienia, ale trzeba przyznać moja sis nie jest zbyt miła.
-I co będę ciocią? - Zapytałam.
-Nie wiem. Zrobiłam dwa testy i jeden wyszedł pozytywny, a drugi negatywny. - Odpowiedziała.
-Dzisiaj nie mogę, bo przychodzi dziewczyna Eddiego, ale jutro pójdziemy do ginekologa. - Odpowiedziałam i pożegnałam się z dziewczyną.
--------------------------------------------------------------------------------
A więc następny rozdział to będzie wspomnie jednego z wydarzeń wymienionych przez Nicole i Rockiego i wy wybierzecie które. Wpiszcie w komentarzu czy ma to być akcja, ze striptizerami, walka smerfów czy koza.
Przepraszam was, za to opóźnienie, ale naprawdę nie miałam czasu nic napisać.
Przepraszam za błędy.
Ewcia :* ja chcę wiedzieć co ty wymyśliłaś więc pisz szybko ten rozdział, nie wytrzymam.
Do napisania pingwinki c:
Rozdział świetny <3<3 A najbardziej z tych historii ciekawi mnie jak wyglądała walka smerfów :) :*
OdpowiedzUsuńNieeee.....zaraz padne! Walka smerfow? 100 kilogramowy dyrek? Koza? Striptizerzy? Cośty im wymyśliła... Jak czytam o Nicoli to tak, jakbym widziała ciebie. Może to.dziwne, ale każdy ma swoje podejrzenia:)
OdpowiedzUsuńOczami maksa....Awwww<3 i chce rodzeństwo! Zrób coś! Przecież dzieci marzenia się muszą spełnić:*
Disneyland!!!!!! Kobieto...Maks jest wykończony pewnie.... Było jego oczami...a do tego chce rodzeństwo! Awwww<3 normalnie zaraz wybuchne.ze szczęścia*_* znowu ten porąbany plan! Co ta Suzi se myśli....jestem ciekawa jak to ,,wcielisz w życie". Zapowiada się zazdrością i obojętność! Jeeah!! Normalnie mistrzostwo! I jeszcze pomysł na małego Ratliffa...na Ratliffciątko... Apartament niezły!:*
Znowu do Laury muszę coś.powiedzieć...jednak ktoś czyta w twoich myślach....i ktoś je pisze.
Eddie ma dziewczynę!? I to BFF Lau?! Dlaczego ja tego niepodejrzewałam?! -_- wapólna kolacja....gołąbki...w sosie własnym:)
Każdymi oczami kończy się jakąś "tajemnicą" . Czekam na ich rozwinięcie....
Co do wszystkiego...to chyba wybieram striptizerów:) taaaa....odezwał się zbok...
My blog jest w rozsypce, ale twój.? Mua! Aż by się zchrupać chciało...B-)
czekam bardzo i te rozwinięcie...kurde! Dlaczego ja nie umiem tak czytelnika wprowadzićw niecierpliwiść?! Kończę swoje ględzenie i wysyłam ci miliony buziaczków:*:*:*:*:*
Thanks za dedyk....to miłe:)
Walka smerfów xdddd
OdpowiedzUsuńRozdział świetny *.* Czekam na kolejny :*
Zapraszam do siebie http://r5-laura-forever.blogspot.com/ :)