piątek, 6 marca 2015

Rozdział 10

Szkoda, że było 10 komentarzy :(  ale wszystkim co skomentowali dziękuje i dedykuje ten rozdział
- Ewcia :*
- Basia w
- Karcia Lynch 
- Zuzanna Kazimiersk 
-Klaudia 1
-Klaudia Grobelna
-Jestę Vesi 
- I dwóm anonimkom c:

,,To przykre, kiedy osobę,
która była nam kiedyś taka
mijamy teraz bez
słowa...
To smutne, kiedy z kimś z
kim mogliśmy
porozmawiać o wszystkim
teraz nie mamy tematów... ''

~ Narrator ~
-Jak się czujesz? - Zapytała Lau.
-A jak mam się czuć kiedy szykuje się na pogrzeb mojego przyjaciela? - Zapytała sarkastycznie Nicola.
-Wciąż nie wieże, że Tomas nie żyje. - Powiedziała załamana Nikki.
-Jak to się właściwie stało? - Wtrąciła się Van.
-Miał wypadek samochodowy, stracił panowanie nad samochodem zjechał z mostu i auto wpadło do wody. - Zakończyła dziewczyna próbując powstrzymać łzy.
-Myślicie, że ten strój jest odpowiedni na pogrzeb? - Zapytała zamyślona dziewczyna.


-Tak. Naprawdę nie chcesz, żebyśmy  z tobą poszły? - Zapytała upewniając się Lau.
-Przecież wy go prawie wcale nie znasz, a po za tym nie idę sama idzie ze mną Rocky i Maks. - Odparła.
-Wiesz czy Spenecer też będzie? - Zaciekawiła się Van.
-Z tego co wiem to cała nasz paczka tam będzie, no oprócz jednej osoby. - Głos jej się załamał. - Dobra idę bo chłopcy już czekają. - Powiedziała i wsiadła do samochodu Rockiego.
-A tom nie miał wypadku na motorze. - Vanessa podniosła jedną brew do góry.
~ Laura ~
-Nie- Skłamałam.
Wiem, że nie powinnam okłamywać mojej siostry, ale jakby się dowiedziała, że Tomas miał wypadek na motorze, to znowu zaczęła by się o to kłócić z Tomem. A przecież nie każdy nie każdy motorzysta musi mieć wypadek nie przeszkadza, że jeździ autem, a jak tylko wsiada na motor to wielka afera. On wcale, aż tak bardzo szaleńczo nie jeździ tylko jak każdy normalny chłopak na motorze. No, ale co zrobić.
-Lau co powiesz na to, żebyśmy pojechały odwiedzić Rydel. - Zaproponowała Van.
-Czemu nie. - Powiedziałam
- O dziewczyny dobrze, że jeszcze jesteście. Mogłaby jutro na kolacje przyjść moja dziewczyna. - Whta??? Eddie ma dziewczynę i łajza nic nie powiedziała. Ciekawa jestem jakiej dziewczynie udało się zdobyć  jego serce. Eddie mimo, że ma dwadzieścia jeden lat to do teraz nie miał żadnej dziewczyny. To znaczy miał i multum, ale żadna nie była na poważnie i te związki szybko się kończyły. No to jest szok, ale cieszę się, że chce ją nam przestawić.
-Jasne, powiedz jej, żeby była tu o 18, a teraz z Van  idziemy do Dell poradzisz sobie sam? - Odparłam.
-Mam dwadzieścia jeden lat poradzę sobie sam przez chwilę, a poza tym i tak idę do pracy. - Ja go wcale nie traktuje jak dziecko, po prostu się o niego martwię. O jest dla mnie jak młodszy brat to chyba logiczne, że się o niego martwię. W sumie to całe rodzeństwo Paula traktuje jak swoje.
~ Narrator~
-Cześć - Powiedziała Nicola.
-O cześć. - Odpowiedziała Tamara ( Tamara jest siostrą Tomasa )
-Jak się czujesz? - Zapytała czule Nikki.
-Jak byś się czuła gdyby twój brat nie żył. No właśnie źle. Mam pytanie ten chłopiec to twój syn? - Zaciekawiła się Tamara, na co dziewczyna kiwnęła głową.
-Ile ma lat? - Zapytała.
-Trzy. - Odarła różowo włosa.
-Rocky nie jest jego biologicznym synem prawda? Bo to jest nie możliwe. Czyli jego tatą jest ... ... ... mój brat. Czemu do cholery mu tego nie powiedziałaś!!! - Krzyknęła Tamara. ( Tamara ma trzech braci, jeden nie żyje, ale pozostała dwójka tak, jak myślicie który z nich jest tatą Maksa: Tomas,Kris czy Edward)
-Nie mów nikomu, proszę cię dopiero co ułożyło mi się życie. - Błagał Nicola.
-Ale nie uważasz, że twój syn musi wiedzieć, że Rocky nie jest jego biologicznym tatą ty chciałabyś znać prawdę. - Tamara stała przy swoim.
-Ale mój syn wie, że Rocky nie jest jego biologicznym tatą i jeszcze raz proszę cię nie mów tego nikomu, a teraz przepraszam, ale muszę iść. - Poszła do przyjaciół.
-Czy tylko ja nie mogę uwierzyć, że Tomas nie żyje - Powiedziała Spencer.
-Ciągle mam wrażenie, że niedługo przyjdzie do mnie po jakąś radę, albo wyciągnąć mnie na imprezę, a potem uświadamiam sobie, że już nigdy go nie zobaczę. -  Załamał się Rocky.
~Laura~
Żal mi  Rydel wiem jak bardzo zależy jej na dziecku. Moim zdaniem powinni się trochę wyzuwać, może pojechać na jakieś wakacje, ale na pewno powinni przestać ciągle o tym myśleć. Moja koleżanka miała ten sam problem starała się o dziecko, ze swoim mężem, a nie mogła zajść w ciąże. U dało jej się dopiero w tedy kiedy obydwoje się wyluzowali. Pojechali na wakacje i w ogóle o tym nie myśleli, a po powrocie okazało się, że ona jest w ciąży. Mówiłam o tym Ryd. Chociaż wiem jak trudno jest o tym zapomnieć, może nigdy nie byłam na jej miejscu i nie wiem jak bym się zachowywała czy tak jak ona załamywałabym się, czy nie myślała, a może zupełnie inaczej. Mogę sobie tylko wyobrażać co ona czuje, a na pewno za dobrze się nie czuje. Ona tak bardzo marzy o dziecku. Jaki ten świat jest nie sprawiedliwy na świecie jest tyle par które  nie chcą mieć dzieci i oddają je do adobcji , usuwają ciąże, pary które chcą te dzieci, będą je wychowywać, dbać o nie
 i kochać nie mogą ich mieć. Starają się, a i tak im nie wychodzi, ale taki jest już ten świat.
-Nad czym tak myślisz? - Zapytała Ross.
-Nad życiem. - Odparłam.
- Wiesz tak dzisiaj sobie myślałem, że świetnie się bawiłem w tej restauracji i co powiesz, żeby dzisiaj zrobić powtórkę. Wyjdziemy gdzieś ty, ja, Paul, Vanessa, Rik i tom? - Zaproponowała Ross.
-To świetny pomysł, bądźcie z Rikiem u nas o 19. - Powiedziałam i pocałowałam blodyna w policzek na pożegnanie.
~ Ross ~
Wciąż nie wieże, że imiona  tych kretynów przeszły mi przez gardło. Ten frajer myśli, że ja się poddam i będę spokojnie patrzył jak żyje sobie z kobietą którą kocham. Jego nie doczekanie nie poddam się dopóki Laura nie zda sobie sprawy, że to właśnie mnie kocha,a nie jego. Z resztą Riker tak samo nie podda się bo za bardzo kocha Vanessa, a taka kolacja to świetna okazja do zdenerwowania tych pół mózgich frajerów. Oj tak oni niedługo zdadzą sobie sprawę, że boskimi Lynchami się nie zadziera i wrócą tak skąd tu przyjechali, a w tedy wreszcie będziemy mogli żyć sobie spokojnie z Lau.
~ Paul ~
Nie wiem co ta tleniona blond kretynka kombinuje, ale nie wygra. On myśli, że jak na jakiejś głupiej kolacji będzie mnie denerwował to ja wyjadę z i nigdy tu już nie wrócę. Oczywiste jest, że jeśli on będzie przesadzał to wyjadę, ale nie sam tylko Lau Nie wiem jeszcze jak, ale na pewno ją jakoś namówię. Lynch myśli, że ma przewagę, ale to nie prawdą ja ją mam ponieważ ona jest zaręczona ze mną więc to chyba oczywiste, że jak ja będę chciał wrócić do Londynu to ona pojedzie ze mną, a teraz muszę iść się przygotować psychicznie na spotkanie z dwoma pustymi blondynkami. Oj będę potrzebował dużo szczęścia, żeby tam z nimi wytrzymać.
~Rik~
Mój młodszy braciszek jest geniuszem. Wpadł na genialny pomysł jak pozbyć się tych natrętów którzy kręcą obok naszych przyszłych żon, a to dopiero początek. Jedyny minus tego całego planu to, że będziemy musieli częściej wiedzieć te dwie poczwary czytaj Tom i Paul. Oni wciąż myślą, że mają przed nami przewagę ich niedoczekanie. My znamy dziewczyny o wiele dłużej, wiemy  o nich dosłownie wszystko. Ja z Van przyjaźnimy się od bardzo dawna z zresztą Ross i Lau też,a po za tym Aria i Delly powiedziała, że nam pomogę. Zostało tylko przekabacić na swoją stronę Nicole, ale tym już zajmie się Rocky, bo Maks to na bank jest już po naszej stronie, a oni sami powiedzieli, iż młody rozkłada karty.
~ Suzi~
- I  co z tym twoim genialnym planem. Nici bo się nie udał mówiła ci, że to jest bez sensu i prędzej czy później Ross dowie się prawdy. - Jęczała Kira.
-No i jeszcze Rocky została tatą tego bachora tej całej Nicoli. Ja nie mam u niego już kompletnie żadnej szansy. - Załamała się Tina.
-Nie jęczcie mi tutaj bo ja mam już nowy plan i  jak go zrealizuje to te wywłoki Marano wyjadą z LA raz na zawsze i już nigdy nie wrócą.
~ Narrato~ ( Wieczór Paul, Ross, Riker i Tom czekają na dziewczyny.)
- Wiecie kretyńskie blondynki, że jak będzie nas za bardzo nękać to możemy namówić dziewczyny na powrót do Londynu. - Zapytał złośliwie Paul.
-Wiecie kretyńskie brunetki, że one już stąd nie wyjadą nie ważne jak bardzo będzie naciskać. - Papugował po Paulu Ross.
-Nie bądź tego taki pewien idioto.  -Warknął Tom.
-Idioci nie tolerują innych idiotów więc możecie sobie wrócić do swoje Londynu. - Odgryzł się Rik.
W czasie gdy chłopcy mieli jakże miłą rozmowę dwie pary planowali swój wyjazd. Zajrzyjmy najpierw do drugiej pary.
-Delly jedziemy na te wakacje, żeby odpocząć czyli w ogóle nie myślimy o dziecku dobrze? - Zapytał ją Ell.
-Dobrze, dobrze to powiesz mi w końcu gzie jedziemy? - Zapytała zniecierpliwiona Rydel.
-Do Hiszpanii. - Powiedział uradowany. 
-Ale super zawsze chciałam tam pojechać, skąd wiedziałeś? - Zapytała.
-No ej w końcu jestem twoim mężem to logiczne, że wiem takie rzeczy. Mówiłem ci już jak bardzo cię kocham? - Zapytała dla upewnienia.
-Dziś jeszcze nie, ale ja też cię bardzo kocham. - Powiedziałam i pocałowałam go.
W czasie gdy Ellingtonowie wymieniali się śliną Rocky przedstawił swoją niespodziankę Nicoli.
-Co to za niespodzianka, no tata nie bądź taki i powiedz mi! - Krzyczał podniecony Maks.
-Zabieram was do Paryża. - Zapowiedział Rocky.
-Czemu akurat tam? - Zapytała Nicola.
-Z dwóch powodów po pierwsze wiem, że zawsze chciałaś tam pojechać, a po drugie tam jest Disneyland gdzie chciał pojechać Maks. Co to cieszycie się? - Uśmiechnął się do nich Rocky.
-Mam najlpesego tatę na świecie!!! - Krzyknął mały i rzucił się na swojego tatę.
-No to lepiej idźcie się pakować,  bo samolot mamy jutro o 9 rano. - Uśmiechnął się przepraszająco.
-I dopiero teraz mi to mówisz. - Zapytała zła.
-No taj jakoś wyszło.  - Próbował się bronić co mu specjalnie nie wychodziło. Oj gdyby tylko wzrok umiał zabijać brunet już byłby martwy...


Przepraszam za błędy których pewnie jest więcej niż zwykle, ale jestem chora. Rozdział miał być dłuszy i miał zawierać jeszcze spotkanie Laury, Van, Rossa, Rika, Paula i Toma na którym chłopcy będą mieli dużo okazji na swoje jakże milusie rozmowy mam nadzieje, że lubicie je czytać bo ja bardzo lubię je pisać. Next może będzie w tygodniu, ale to tylko zależy do tego jak będę się czuła.  I mamy 10 rozdział i sprawa z tatą trochę się rozwiązała, ale zdradę wam, że to jest dużo bardziej skomplikowane niż się wydaję. Jak myślicie to któryś z trzech wymienionych wyżej chłopaków jest tatą czy jest to zupełnie ktoś inny.
Mam do was jeszcze jedno pytanie chcecie zakładkę kontakt do mnie? Jeśli tak to napiszcie w komentarzu.
Do napisania c:













6 komentarzy:

  1. Rozdział super.Juz nie mogę doczekać się nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super.Juz nie mogę doczekać się nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne kochana...
    Wracaj mi Ty do zdrowia.
    Czekam i wpadnij do mnie.
    Też dodałam 10 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ty wymyśliłaś? Mam wybierać? Pff! Ja nie umiem-_* nigdy nie potrafię zgadnąć! Ale coś strzelam w Ediego:/ taki podejrzany.jest... Jeśli jest to jeszcze bardziej skomplikowane,.to ja odpadam! Umiesz tak zmylić, co ci się chwali oczywiście:D
    Hiszpania....ulala! Zrobisz jakieś opisy?:* chcę mieć tam bardzo zabawne historie! Tak samo jak w Disneylandzie!!! I tak - jest to rozkaz! Haha. Zastanawia mnie co Rocki zrobi w tym Paryżu..bo.Nicola jest jak.na razie zła*_/ więc wiesz...FOCH jest bardzo nieprzewidywalny.

    Oczywiście, że chcę te ich "mądre rozmowy"! One są zabawne, śmieszne, wzruszające i całkiem z charakterkiem! To jest prawda, że jeśli coś lubisz to jesteś w tym najlepszy!:*:*
    Nowy plan na Marano? Uuu! Co tam s
    SUZI wymyśli? Hihi. Jak jeszcze wyskoczy z "globusem"* to będą jaja...

    Podziwiam cię*_* piszesz tak.od serca, że nigdy nie pomyliłabym się, że tego ty nie piszesz! Po prostu z każdym rozdziałem przybywa nowa energia! To coś niesamowitego!! Ty na moim blogu mówisz o niepoddawaniu się i wierzenia, że komentarze przybędą...posłuchaj siebie, co?! Walisz dobre rady, ale samemu się do nich stosować też możesz. To niezbrodnia,:)

    Zdrowiej!!!!!!!!!!! A jak nie, to przyjadę z lekami i za aplikujemy:) dasz radę! Jesteś silną i bardzo utapentowaną dziewuszkąxd. Ja błędów nie widzę i nie zwracam na takie COŚ uwagi. Patrzę na tekst?Nie! Ja zawsze czytam dzieła godnych Noblii!*_*

    Kontakt? Nie zabronione! Wręcz wskazane.

    "globus"* - ból.głowy przez który można mieć kłopoty:-P

    Już chcę kolejny!! Oczy mnie świerzbią( nie wiem czy dobrze napisałam) ! Grrr... Moja natura tego.nie wytrzyma!-_- czekam!!*_* always,:*:*:*:*;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ^^
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń