,,Przyjaźń i miłość to dwie najważniejsze
rzeczy w życiu człowieka, dbaj o nie,
żeby ich nie stracić''
~ Laura ~
Człowiek chce sobie pospać po ciężkim dniu pracy, ale nie po co ma spać jeśli można go obudzić. No kto normalny chodzi po domu o, a tak właściwie to która godzina? No nie wierz jaki normalny człowiek łazi po domu o 3 w nocy. A jak to jakiś włamywacz. Dobra Lau nie panikuj. I idź to sprawdź. Założyłam na siebie szlafroczek i zeszłam na duł. O nie tam są jakieś dwa cienie dobra Laura nie panikuj i idź sprawdź.
-AAAAAAAAAA! - Pisnęłam i jakieś dwa głosy.
-Laura, Nicola co wy tu robicie? - Zapytała moja siostra
-No ja przyszłam sprawdzić kto tak łazi. - Wytłumaczyłam
-No ja też. - Powiedziały obie.
-Skoro my przyszłyśmy sprawdzić to znaczy, że włamywacz wciąż tu jest. -Zauważyła Nicola.
-Dziewczyny co się stało. - Zapytał. Paul?
-Paul, Tom, Eddie? Co wy tu robicie? - Zapytałam.
-Przyjechaliśmy trochę wcześniej, a i Eddie postanowił też się tu przenieś, nie macie nic przeciwko? - Zapytał Paul.
-Jasne nie ma problemu tak się ciesze, że przyjechaliście wcześniej. -Powiedziałam i rzuciłam się mojemu kochanie na szyje.
-Van słoneczko po co ci ta parasolka? - Zapytał Tom
-No bo myślałam, iż to włamywacz i chciałam nas obronić. - Wytłumaczyła szatynka.
-Serio Vanka parasolka. - Zakpił Tom
-Powtórz. - Poprosiła moja sis
-Tęskniłem kotku. - Powiedział
-No i tak lepiej.
-Nie wierz Kris miał rację. - Wtrącił Eddie
-W czym? - Zaciekawiła się Nicola
-No bo on powiedział yghm cytuje Bóg stworzył mężczyznę, ,mężczyzna stworzył kobietę, mężczyzna zniszczył Boga, a kobiety zawładnęły ziemią. - Zacytował brata
-Nie mam ani siły, ani ochoty na kłótnie chcę iść spać. - Ziewnęłam - Słońce idziesz ze mną. - Zapytałam Paula i udaliśmy się do pokoju spać. Poszliśmy do mojego pokoju Paul rozebrał się do bokserek i położyliśmy się do łóżka. Chłopak przyciągnął mnie do siebie, przytulił i pocałował w czoło.
- Matko jak ja za tobą tęskniłam. - Wyznałam chłopkowi.
-Nie widzieliśmy się tylko dwa dni, a ja umierałem z tęsknoty, marzyłem tylko o tym, żeby jak najszybciej przylecieć to i móc cię wreszcie przytulić i pocałować. - Jaki on jest kochany.
-Kocham cię. - Powiedziałam.
-Ja na pewno kocham cię bardziej. - Droczył się ze mną. Tak się ciesze, iż poznałam Paula tak bardzo go kocham. Kocham go za wszystko, ale najbardziej za to że zawsze jest ze mną. Gdy mam zły dzień robi wszystko, żeby zobaczyć mój uśmiech. Pamiętam jaka byłam załamana jak moja babcia zmarła. Paul wtedy robił wszystko by tylko nie iść do pracy, żeby mógł zostać ze mną. Cóż a ja jak jestem załamana czasem staje się strasznie wredna. Pamiętam jak wtedy zwyzywałam go i powiedziałam, że go nienawidzę bo tydzień przed jej śmiercią wolałam zostać z nim niż tam pojechać. I po tych wszystkich moich wyzwiskach on po prostu powiedział kocham cię. Dobrze jest mieć taką osobę w moim życiu.
~ Nicola ~
Jest godzina ósma rano wszyscy w pracy, Maks w przedszkolu, no prawie wszyscy w domu jesteśmy tylko ja i Eddie.
-A tak właściwie to gdzie będziesz pracował? - Zapytałam
-Wiesz, że zawsze chciałem być reżyserem, no i mam staż u jednego z reżyserów, jak dobrze pójdzie to może sam niedługo będę reżyserował film. - Odpowiedział.
-Jak tam u ciebie w prawach sercowych? Zakochałeś się w kimś? - Znowu zapytałam
-Niestety, ale moją jedyną miłością jestem ja sam. - Przyznał.
-Przynajmniej nie boisz się odrzucenia. - Zauważyłam.
-Taki związek byłby zbyt nudny dlatego czasem zrywam sam ze sobą i daje sobie po pysku, żeby się coś działo. - Odparł czym mnie rozbawił.
-No dobra młody jak chcesz to mogę cię podwieźć do pracy bo mam po drodze. - Zaproponowałam.
-Jeśli możesz to jasne. - Zgodził się i udaliśmy się do mojego samochodu.
~ Laura ~
Matko jak Aria się zmieniła, oczywiście tylko z wyglądy z charakteru jest wciąż tą samą pozytywną osobą. Niby nie widziałyśmy się, aż tyle lat, a i tak przegadałyśmy razem cztery godziny jak za dobrych starych czasów. Naprawdę nie sądziłam, że tak tęskniłam za moją przyjaciółką. Naprawdę powrót tu to był mega dobry pomysł.
-Aria ja już muszę lecieć umówiłam się Rossem. - Zaczęłam się tłumaczyć.
-Na randkę? - Zapytała podekscytowana.
-Mówiłam ci już, że jestem zaręczona. Chcemy się Rossem dowiedzieć kto jest ojcem Maksa. - Wyjaśniłam.
-Mogę wam pomóc. - Zaproponowała.
-Było by super. To choć. - Udałyśmy się miejsce spotkania.
-A czemu Nikki nie chce powiedzieć kto jest ojcem?- Zapytała Aria.
-Nie wiem. Pytałyśmy się jej wiele razy, ale zawsze nas zbywała. - Wyjaśniłam.
-A jeśli on jest dużo starszy ma żonę, dzieci, albo nawet wnuki?
-Wątpię, ona zawsze mówi, że on nie dorósł jeszcze do roli ojca i jest za bardzo dziecinny więc musi mieć wiek podobny do jej. - Powiedziałam. Właśnie doszłyśmy do kawiarni ,, Kupidyn''.
-Hej Ross. - Powiedziałyśmy.
-Siema. - Odrzekł
-Nie wiem jak wy, ale nie mam żadnego pomysłu . - Powiedział Ross.
-Ja też. - Zgodziłam się z blondynem.
-Ja chyba mam. Skoro Maks ma trzy lata to Nicola powinna zajść w ciąże podczas imprezy po koncercie R5 w LA ten koncert był cztery tygodnie przed waszą przeprowadzką czyli ona już musiała wiedzieć, że jest w ciąży, a o ile dobrze pamiętam to ona w tedy wychodziła z klubu tylko z jednym chłopakiem i to pewnie on jest ojcem. A ona w tedy wychodziła z .... - Powiedziała Aria
-Z kąt z ty to wszystko wiesz? - Zapytał pod wrażeniem Ross.
-No w końcu jestem ginekologiem. - Przyznała.
-Ale czekajcie to znaczy, że ojcem jest .... ? - Zapytałam dla upewnienia.
-I my wszyscy znamy go doskonale . - Dodał Ross.
-Jak ja mogłam się nie domyśleć, przecież Maks jest do niego bardzo podobny. - Ale ja byłam ślepa przez te trzy lata. No jak ja się mogłam tego nie domyśleć . Oj ja sobie pogadam z moją siostrą. - Wiecie Nicola powinna być już w domu to może choć my nią porozmawiać. - Zaproponowałam. Reszta oczywiście się ze mną zgodziła i wszyscy udaliśmy się do mojego domu.
~ Van ~
Jak mi brakowało spędzania czasu z moim misiem. Byliśmy rozdzieleni przez dwa dni, ale w sumie w tym miesiącu przez tą przeprowadzkę nie mieliśmy dla siebie za dużo czasu. A teraz leżymy wtuleni w siebie na hamaku u nas w ogrodzie, a między nami panuje słodka cisza. Nie jest to niezręczna cisze gdzie nikt nie wie co powiedzieć jest to taka cisza gdzie każde z nas rozkoszuje się swoim towarzystwem. Ale co dobre nie może trwać wiecznie, niestety, ale ja muszę przerwać ten spokój.
-Pamiętasz jak ci mówiłam, że spotkałyśmy naszych starych przyjaciół? - Zapytałam
-Yhm. - Mruknął
-To oni zaprosili nas wszystkich jutro na obiad. - Powiedziałam
-A co z Eddiem ? -Oj jak się martwi o młodszego braciszka. Słodziak.
-Eddim się nie przejmuj dzwoniłam do Dell i Eddie też jest zaproszony to co? - Zgódź się, zgódź się no proszę zgódź się
-Eh no dobrze, ale Paul też idzie? - Oł je zgodził się
-Jasne. Lau by mu nie odpuściła.
~ Nicola ~
- Maks chcesz iść jutro do cioci Rydel ? -Zapytałam Malca
-A wujek Locky, Loss, Likel i Ell też będą? - Zadał pytanie
-Oczywiście i tak pobawią się z tobą. - Odpowiedziałam na jeszcze nie zadanie pytanie malca.
-Ale wujek Paul , Tom i Eddie tez pojadą? - Zapytał
-Jasne, że tak, a teraz idź się pobaw. - Zaproponowałam
-Siostra musimy porozmawiać. - Do pokoju weszła Laura z Rossem i Arią? Cóż dziewczyny chyba odnowiły kontakt.
-Wiemy kto jest ojcem. Czemu nie powiedziałaś że to .... - Zapytałam
-Bo wiem, że byś zaraz mu to powiedziała. Proszę was nie mówcie mu tego. - Poprosiłam.
-Ale on powinien wiedzieć. - Wtrącił Ross.
-Wiem pomyśle czy mu powiedzieć. Zastanowiłam się i wiecie co nie. Nie powiedziałam na początku to teraz też nie mam zamiaru mu mówić i wy też nie możecie. - Rozkazałam.
-Pod warunkiem, że pomyślisz jeszcze czy powiedzieć. - Zagroziła Aria.
-Dobrze pomyślę, niech wam będzie. - Warknęłam i poszłam do siebie. Oni nie mogą mu tego powiedzieć ja wiem, że on nie chce tego dziecka. Za dobrze go znam. Lau się pyta czemu im nie powiedziałam. To proste. Wiem, że truły by mi, że on taki nie jest, że się ucieszy i że razem będziemy szczęśliwą rodziną. Ale życie to nie bajka tu nie ma Happy Endu. Nie rozumiem jaki one mają problem to ja jestem samotną matka, a nie one. Czy one nie mogą zrozumieć, że to moje życie, moje decyzje i wybory. Ja się muszę uczyć na swoich błędach, najpierw trzeba je popełnić, bo jak ich nie popełnię to jak mam się uczyć. Proszę niech one mu nic nie powiedzą.
~ Ross ~
Co jest ze mną nie tak. Czemu jak usłyszałem, że jutro przyjdzie Laura ze swoim przyszłym mężem poczułem takie dziwne ukłucie w sercu. Przecież ja już nic do niej nie czuje. Minęły trzy lata więc to chyba niemożliwe, żebym wciąż ją kochał. Chociaż Riker cały czas kocha Van. Wczoraj był pełen energii no może do momentu w którym Van nie powiedziała, iż jest zaręczona. Oj przez całą noc wiercił się na łóżku, że aż skrzypiało. I jak tu człowiek może spać. No właśnie nie może i dlatego jestem nie wyspany. A może ja faktycznie wciąż czuje coś do Laury no bo żaden z moich związków długo nie trwał. Zawsze mi czegoś brakowało, najczęściej to była jakaś cecha którą posiada Laura. Chociaż to pewnie dla tego, iż ona jest moją najlepszą przyjaciółką i jest dla mnie bardzo ważną osobą. Taką jak siostra. Tak kocham Lau jak siostrę.
~ Narrator ~
- I co powiecie na ten plan? - Zapytała blondynka.
-Świetny. - Przyznała szatynka.
-I na sto procent po jego zrealizowaniu siostry Marano na zawsze opuszczą LA, nie one opuszczą Amerykę i wrócą do tego swojego Londynu...
---------------------------------------------------------------------------------
-A czemu Nikki nie chce powiedzieć kto jest ojcem?- Zapytała Aria.
-Nie wiem. Pytałyśmy się jej wiele razy, ale zawsze nas zbywała. - Wyjaśniłam.
-A jeśli on jest dużo starszy ma żonę, dzieci, albo nawet wnuki?
-Wątpię, ona zawsze mówi, że on nie dorósł jeszcze do roli ojca i jest za bardzo dziecinny więc musi mieć wiek podobny do jej. - Powiedziałam. Właśnie doszłyśmy do kawiarni ,, Kupidyn''.
-Hej Ross. - Powiedziałyśmy.
-Siema. - Odrzekł
-Nie wiem jak wy, ale nie mam żadnego pomysłu . - Powiedział Ross.
-Ja też. - Zgodziłam się z blondynem.
-Ja chyba mam. Skoro Maks ma trzy lata to Nicola powinna zajść w ciąże podczas imprezy po koncercie R5 w LA ten koncert był cztery tygodnie przed waszą przeprowadzką czyli ona już musiała wiedzieć, że jest w ciąży, a o ile dobrze pamiętam to ona w tedy wychodziła z klubu tylko z jednym chłopakiem i to pewnie on jest ojcem. A ona w tedy wychodziła z .... - Powiedziała Aria
-Z kąt z ty to wszystko wiesz? - Zapytał pod wrażeniem Ross.
-No w końcu jestem ginekologiem. - Przyznała.
-Ale czekajcie to znaczy, że ojcem jest .... ? - Zapytałam dla upewnienia.
-I my wszyscy znamy go doskonale . - Dodał Ross.
-Jak ja mogłam się nie domyśleć, przecież Maks jest do niego bardzo podobny. - Ale ja byłam ślepa przez te trzy lata. No jak ja się mogłam tego nie domyśleć . Oj ja sobie pogadam z moją siostrą. - Wiecie Nicola powinna być już w domu to może choć my nią porozmawiać. - Zaproponowałam. Reszta oczywiście się ze mną zgodziła i wszyscy udaliśmy się do mojego domu.
~ Van ~
Jak mi brakowało spędzania czasu z moim misiem. Byliśmy rozdzieleni przez dwa dni, ale w sumie w tym miesiącu przez tą przeprowadzkę nie mieliśmy dla siebie za dużo czasu. A teraz leżymy wtuleni w siebie na hamaku u nas w ogrodzie, a między nami panuje słodka cisza. Nie jest to niezręczna cisze gdzie nikt nie wie co powiedzieć jest to taka cisza gdzie każde z nas rozkoszuje się swoim towarzystwem. Ale co dobre nie może trwać wiecznie, niestety, ale ja muszę przerwać ten spokój.
-Pamiętasz jak ci mówiłam, że spotkałyśmy naszych starych przyjaciół? - Zapytałam
-Yhm. - Mruknął
-To oni zaprosili nas wszystkich jutro na obiad. - Powiedziałam
-A co z Eddiem ? -Oj jak się martwi o młodszego braciszka. Słodziak.
-Eddim się nie przejmuj dzwoniłam do Dell i Eddie też jest zaproszony to co? - Zgódź się, zgódź się no proszę zgódź się
-Eh no dobrze, ale Paul też idzie? - Oł je zgodził się
-Jasne. Lau by mu nie odpuściła.
~ Nicola ~
- Maks chcesz iść jutro do cioci Rydel ? -Zapytałam Malca
-A wujek Locky, Loss, Likel i Ell też będą? - Zadał pytanie
-Oczywiście i tak pobawią się z tobą. - Odpowiedziałam na jeszcze nie zadanie pytanie malca.
-Ale wujek Paul , Tom i Eddie tez pojadą? - Zapytał
-Jasne, że tak, a teraz idź się pobaw. - Zaproponowałam
-Siostra musimy porozmawiać. - Do pokoju weszła Laura z Rossem i Arią? Cóż dziewczyny chyba odnowiły kontakt.
-Wiemy kto jest ojcem. Czemu nie powiedziałaś że to .... - Zapytałam
-Bo wiem, że byś zaraz mu to powiedziała. Proszę was nie mówcie mu tego. - Poprosiłam.
-Ale on powinien wiedzieć. - Wtrącił Ross.
-Wiem pomyśle czy mu powiedzieć. Zastanowiłam się i wiecie co nie. Nie powiedziałam na początku to teraz też nie mam zamiaru mu mówić i wy też nie możecie. - Rozkazałam.
-Pod warunkiem, że pomyślisz jeszcze czy powiedzieć. - Zagroziła Aria.
-Dobrze pomyślę, niech wam będzie. - Warknęłam i poszłam do siebie. Oni nie mogą mu tego powiedzieć ja wiem, że on nie chce tego dziecka. Za dobrze go znam. Lau się pyta czemu im nie powiedziałam. To proste. Wiem, że truły by mi, że on taki nie jest, że się ucieszy i że razem będziemy szczęśliwą rodziną. Ale życie to nie bajka tu nie ma Happy Endu. Nie rozumiem jaki one mają problem to ja jestem samotną matka, a nie one. Czy one nie mogą zrozumieć, że to moje życie, moje decyzje i wybory. Ja się muszę uczyć na swoich błędach, najpierw trzeba je popełnić, bo jak ich nie popełnię to jak mam się uczyć. Proszę niech one mu nic nie powiedzą.
~ Ross ~
Co jest ze mną nie tak. Czemu jak usłyszałem, że jutro przyjdzie Laura ze swoim przyszłym mężem poczułem takie dziwne ukłucie w sercu. Przecież ja już nic do niej nie czuje. Minęły trzy lata więc to chyba niemożliwe, żebym wciąż ją kochał. Chociaż Riker cały czas kocha Van. Wczoraj był pełen energii no może do momentu w którym Van nie powiedziała, iż jest zaręczona. Oj przez całą noc wiercił się na łóżku, że aż skrzypiało. I jak tu człowiek może spać. No właśnie nie może i dlatego jestem nie wyspany. A może ja faktycznie wciąż czuje coś do Laury no bo żaden z moich związków długo nie trwał. Zawsze mi czegoś brakowało, najczęściej to była jakaś cecha którą posiada Laura. Chociaż to pewnie dla tego, iż ona jest moją najlepszą przyjaciółką i jest dla mnie bardzo ważną osobą. Taką jak siostra. Tak kocham Lau jak siostrę.
~ Narrator ~
- I co powiecie na ten plan? - Zapytała blondynka.
-Świetny. - Przyznała szatynka.
-I na sto procent po jego zrealizowaniu siostry Marano na zawsze opuszczą LA, nie one opuszczą Amerykę i wrócą do tego swojego Londynu...
---------------------------------------------------------------------------------
Po pierwsze bardzo przepraszam za błędy.
A po drugie jak myślicie tatą Maksa jest któryś z bohaterów z zakładki czy jakiś nowy bohater? Mogę wam zdradzić, że tego dowiecie się dopiero w 10 albo 11 rozdziale. Ale kiedy on się dowie,a może nigdy się dowie, iż ma syna.
Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze uwierzcie mi one naprawdę motywują.
Jeśli chodzi nexta to dopiero w weekend bo ja nie mogę czasie szkoły (poniedziałek - czwartek (chyba że jest wolne )) nie mogę wchodzić na laptopa, ale jeśli będzie dużo komentarzy to w weekend dodam dwa rozdziały.
Do napisania c:
Super rozdział z niecierpliwścią czekam na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :*
OdpowiedzUsuńOjcem Maksa na kto jest? Rocky? xD
Czekam na next :)
Ej... ty... masz mi wcześniej wskazać ojca...
OdpowiedzUsuńBo nie wytrzymam.
Słoneczko najdroższe... Niki....
Kocham Cię i ten rozdział.
Czekam na nexta i wpadnij do mnie na 2 rozdział. Plossse
Link jak pamiętam chyba ten
my-raura-future.blogspot.com
Kocham
Moja odpowiedź do Ciebie brzmi: W piątek na 100%, a jak dostane się wcześniej do laptopa, to wcześniej.
Usuń(Ps. Moja kuzynka nie chcąco usunęła to pytanie, a więc odpowiadam ci tu.)
Buziaki... Love you
1. Kiedy dodasz.
Usuń2. Na What was is will, jest rozdział.
ILY
Łał *-*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać nexta i Raure <3
Koffam <3
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona!!!*_* w ogóle inny styl pisania i inna historia! Genialny... Piszesz super Niki!!!!!! Oby tak dalej. Tata Maksa?? Zaskoczyłaś mnie , że to tak szybko... W ogóle mnie zaskoczyłaś tym blogiem! Czekam!:*:*:*
OdpowiedzUsuń