piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 9

Rozdział dedykuje:
- Ewcia :*
- Basia w
- Karcia Lynch 
- Zuzanna Kazimiersk 
-Klaudia 1
-Klaudia Grobelna
Ale ja często daję te dedykacje. Cóż dedykacjami dziękuje wam, że chce się wam to komentować, bo każdy komentarz to wielka motywacja do pisania c:
Przeczytajcie notkę.


,,Przyjaźń? To nie 'słitaśne' nocki
u koleżanki w jej wypasionym domu.
To nie pożyczanie sobie trampek.
To coś więcej...
To tysiące przeżytych razem akcji.
To pełne zaufane i świadomość 
bliskości drugiej osoby, niezależnie
od miejsca, gdzie się znajduje. ''

~ Ross ~
Czy ona właśnie powiedziała w ciąży? Nie to jest nie możliwe ona nie może być ze mną w ciąży. Ja nie mogę być ojcem jej dziecka. Wiem, że to jest przyjaciółka mojej siostry, ale Dell jej nie zna ona nie wie jaka Suzi jest dwulicowa, wredna, samolubna, egoistyczna i zakochana w sobie. Dobra są pewne szanse, iż to dziecko jest moje ale nie ma 100% pewności. Przecież jak zerwaliśmy, kto wie może nawet jak jeszcze byliśmy razem to ona na każdej imprezie się z kimś pieprzyła więc jest duże prawdopodobieństwo, że to dziecko nie jest moje.
-Wiesz Rossy myślę już teraz powinniśmy zamieszkać razem. - Zaproponowała.
No ją chyba pogięło, że niby ja mam z nią zamieszkać. Ona myśli, że jak powie, że jest w ciąży to ja do niej wrócę? Oczywiście jeśli dziecko okaże się moje to będę jej pomagał i będę obecny w życiu dziecka, ale na pewno nie wrócę do Suzi. Nie mogę być z kimś kogo nie kocham.
-Nie będziemy razem mieszkać i też nie będziemy razem. - Powiedziałem stanowczo.
-Czy ty do cholery jesteś głuchy. Człowieku ja jestem z tobą w ciąży. My będziemy mieć razem dziecko, a ty mi tu mówisz, że nie będziemy razem. Ty chcesz, żeby nasze dziecko było w rozbitej rodzinie. Wiesz jakie te dzieci są nieszczęśliwe. - Jedno trzeba przyznać Suzi byłaby świetną aktorką.
- Słyszałem, ale nie ma 100%, iż jest to moje dziecko, po drugie jeśli ja ciebie nie kocham i na siłę z tobą, to wtedy dziecko będzie bardziej nie szczęśliwe. A jeśli nie będziemy razem, a ja będę obecny w jego życiu to będzie szczęśliwe, a i jeszcze ja nie uznam dziecka do póki nie zrobimy testów na ojcostwo. - Na tym zakończyłem moją przemowę.
-Jakie testy na ojcostwo? - Zapytała Aria. Co ona tu robi?
-Jestem w ciąży z Rossym i on mi do końca nie wieży, że jest ojcem. - Usłyszeliśmy przesłodzony do bólu głoś Suzi.
-I dobrze, że ci nie wieży, bo to nie jest jego dziecko. - What?
-Przecież ona kłamie Ross. Nawet nie ma jak tego udowodnić. - Blondynka uwiesiła mi się na szyi. Czy ona może sobie już iść.
-Mam dowody.  - Odparła pewnie Aria włączyła jakieś nagranie
Nagranie
-Jutro pójdę do Rossa i powiem mu, że jestem w ciąży. 
-To w ten tegest w ostatnim czasie?  
-Nie, ale na imprezie dwa miesiące temu przespałam się z Bradem, potem poszłam do schlanego Rossa rozebrałam go i siebie on myśli, że wtedy się ze sobą przespaliśmy więc będzie myślał iż jestem z nim w ciąży.
-Nie rozumiem to ty jesteś w tej ciąży czy nie?  
-Jestem idiotko, tylko nie wiem czyje to dziecko jedno jest pewne na pewno ojcem nie jest Ross, ale on nie musi o tym wiedzieć.
-Powinnaś już iść, a i tak bym się dowiedział, bo chciałem testów, a tobie Aria bardzo dziękuje. Co cię sprowadza do mnie? -  Gdyby nie Aria musiałbym się męczyć z Suzi przez 9 miesięcy.
-Tak właściwie to przyszłam do ciebie i Rika mam do was pewną bardzo ważną sprawę. -  To brzmi bardzo poważnie już się boję.
-To zapraszam do salonu. Rik!!!!! - Zawołałem brata.
-Co chciałeś? - Zapytał Riker
-Aria ma do nas jakąś ważną sprawę. - Sądząc po minie brata też się trochę przestraszył.
-No więc Lau, Van, Paul i Tom idą dziś na romantyczną kolację i wasza dwójka znajdzie się przez przypadek w tej restauracji i wprosi się na ich kolację. Co się tak gapicie? Ja kce Raure i Rikesse. - Podniosła ręce w geście obrony.
-No dobra, ale skąd wiesz, że oni nam zaproponują kolacje razem? - Zapytał Rik
-Jeśli was nie zaproszą, to sami się wproście, a teraz żegnam bo się spieszę. - Pomachała nam i wyszła.
-To idziemy? - Zapytałem niepewnie brata.
-Nie wiem jak ty, ale ja kocham Van i się tak łatwo nie poddam. - Powiedział i udał się do siebie do pokoju.
Czyli idziemy. Coś nasza rodzina ma dużo problemów w życiu miłosnym. Ja i Rik kochamy dziewczyny które są zaręczone, ale to nie znaczy, iż się poddamy. Oj nie. Gdybyśmy się poddali to znaczyłoby, że tak naprawdę nigdy ich nie kochaliśmy, a to nie jest prawda. Lau jest najważniejszą osobą w moim życiu i zrobię dla niej wszystko. No, ale wracając Dell i Ell starają się o dziecko co im nie wychodzi. W sumie chyba tylko Rocky ma troszeczkę szczęścia w końcu wczoraj został ojcem i ma cudownego syna. Dobra ja już tu nie przynudzam idę się szykować na rozwalenie randki  miłości mojego życia.
Laura ~
Już nie mogę się doczekać naszej podwójnej randki. No niestety z nocy spędzonej w hotelu nici, ale i bez tego może być super. Postanowiłam ubrać się w to:
  ( bez kurtki)
- Ciociu, a kiedy pzyjdzie tata? - Zapytał Maks wchodząc do mojej sypialni.
-Skarbie, ale tatuś przyjdzie dopiero jutro, idź się teraz pobaw. - Poleciłam na co maluch uśmiechnął się i poleciał do pokoju. Zastanawiam się czy tak jak ja dużo osób tęskni za czasami gdy byliśmy dziećmi. Życie w tedy byłoby takie proste, beztroskie, problemy jakie wtedy wydawały nam się ogromne czy nie do rozwiązania, teraz wydają się banalne. Mieliśmy rodziców którzy byli gotowi rozwiązać każdy nasz problem. Całe dnie spędzaliśmy na zabawach z przyjaciółmi. Pamiętam jak miałam 9 lat z przyjaciółmi postanowiliśmy zrobić sobie wojnę na farbę. Do balonów nalaliśmy farby, poszliśmy na polanę podzieliliśmy się na dwie drużyny i dopiero wtedy było ciekawie. Każdy rzucał w każdego nie patrząc czy ta osoba jest w tej drużynie co my, czy w przeciwnej. Po całej bitwie wyglądaliśmy jakby jednorożec na nas zwymiotował, a rodzice jak na nas zobaczyli to prawie im oczy z orbit wyszły.Matko jak ja tęsknię za tymi beztroskimi czasami. Ale one już nie wrócą.Na szczęście zostało nam takie coś jak wspomnienia. Wspomnienia to jest coś cudownego, mamy dobre i te złe wspomnienia. Oczywiście zawsze lepiej się wspomina te dobre, ale te złe w sumie zawsze nas czegoś uczą  więc i je od czasu do czasu warto po wspominać. Całe szczęście, że nikt nie słyszy moich myśli, bo osoby które by to słyszały zasnęły by od mojego przynudzania. Dobra koniec Lau. Musisz iść na dół, bo zaraz i tak będę cię wołać. W salonie była już moja siostra która wyglądał oszałamiająco. Miała na sobie ten o to piękny zestaw:
Udaliśmy się całą czwórką w stronę samochodu. Ja z Paulem usiedliśmy z przodu ( Paul prowadził), a Van z Tomem z tyłu. To moja pierwsza randka która w LA od dłuszego czasu. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak tęskniłam za tym miastem, za przyjaciółmi z tond, za wszystkim co jest związane z Los Angeles. To jedno z najpiękniejszych miejsc, miast na świecie. Oczywiście Londyn to piękne, cudowne miejsce. Świetnie  mi się tam mieszkało, ale to tu jest moje miejsce na ziemi. Bardzo się cieszę, że Paul chciał się tu przeprowadzić. Co by było gdyby on nie chciał się tu przeprowadzić? Zostałam bym w Londynie? Zakończylibyśmy nasz związek, a ja wróciłabym tu sama bez niego? Przyjechałabym tu, ale za bardzo bym za nim tęskniła i wróciłabym do Londynu? A może zakochałabym się tutaj? Nie nie wiem i nie chcę o tym myśleć. Dobrze jest tak jak jest. Moje życie jest cudowne. Mam kochającego chłopaka, cudowne siostry, najcudowniejszego na świecie siostrzeńca, cudownych przyjaciół. Bez nich wszystkich nie wyobrażam sobie mojego życia. Tęsknię tylko za rodzeństwem Paula i Toma i jak zwykle cała podróż minęła mi na nudnych przemyśleniach. Wyszliśmy z auta i udaliśmy się w stronę wejścia. Nagle zauważyliśmy dwóch znanych nam dobrze blondynów.
-Hej chłopaki co wy tu robicie? - Zapytałam.
-Delly z mamą są z złe co równa się z brakiem kolacji więc przyszliśmy tu. - Odpowiedzieli.
-A Rocky z wami nie przyszedł? - Zapytała zdziwiona Van.
-Nie. Powiedział że mam mu nie przeszkadzać bo jest bardzo zajęty niespodzianką dla Maksa. - Odpowiedział blondyn.
-Jaką? - Zapytaliśmy naraz (ja, Van, Paul i Tom)
-Nie wiemy nie chciał nam powiedzieć. - Zaśmiał się Rik.
-A może przyłączycie się do nas? - Zapytała moja siostra.
-Jasne. - Powiedziały równocześnie klony. Udaliśmy się w szóstkę do restauracji. Na szczęście chłopcy zarezerwowali stół na więcej osób. Złożyliśmy nasze zamówienia.
-Przepraszam na chwilkę muszę iść do toalety. - Powiedziałam.
-Pójdę z tobą. - Udałyśmy się z Van w stronę toalet
~ Narrator ~
- Nie wiem w co wy gracie, ale nie uda wam się to. - Powiedział Paul
-Nie rozumiem o czym mówisz. - Ross udawał głupka.
-My rozumiem, że rozjaśniacz do włosów mógł stopić ci mózg ale, aż takim kretynem to ty nie jesteś i powtórzę jeszcze raz nie uda wam się to. - Warknął Paul.
-Mówiliśmy wam, że się nie poddamy dopóki Laura i Vanessa nie przejrzą na oczy i nie dojdą do wniosku, że to nas kochają. - Odpowiedział na luzie Rik.
-Tobie też rozjaśniacz roztopił mózg. One nie będę chciały dwóch takich kretynów jak wy. - Mówił już coraz bardziej zły Paul.
-Po pierwsze nie mamy roztopionych  mózgów, ale skoro mówisz, że nie będą chciały takich kretynów ja my to jakim cudem są z takimi ofermami, głupkami, kretynami i mięczakami jak wy. Więc myślę,iż to my mamy dużo większe szanse. - Odparł Ross
-Chyba o czymś zapomnieliście one niedługo wychodzą za mąż za nas nie za was więc to jednak my mamy to przewagę. - Tom wkroczył do akcji.
-Z tego co pamiętam to wy mówiliście, że wszystko w rękach Maksa, a on woli was, lecz z tego co wiem to nasz bart został jego tatusiem, a więc my mamy przewagę. - Oooo Rik też wkracza do akcji. Może i chłopcy kłócili by się tak dalej, ale wróciły dziewczyny,a kelner przyniósł ich zamówienia. Wszyscy zabrali się za jedzenie zamówionych dań.
-Wiecie, bo mamy do was pewną ważną sprawę. - Zaczął Ross.
-Mówcie przecież nie gryziemy. - Zachęca ich Van.
-Bo w moim i rodziców pokoju dzisiaj malowaliśmy, a rodzice przyjechali w odwiedziny i śpią w pokoju Rossa,a my nie mamy gdzie. chodziliśmy po hotelach, ale w żadnym nie ma nawet jednego wolnego pokoju więc mamy pytanie czy nas przenocujecie. - Rik zakończył swoją długą przemowę.
-Nie ma problemu. - Odpowiedziała Laura.
Następnego dnia.
-Mówił ci ktoś kiedyś blondi, że jesteś żałosny? - Zapytał Paul Rossa.
-Nie, ale za to pewna brunetka mówiła, że jestem bardzo przystojny, pociągający, a i najważniejsze, że mnie kocha. Tak dobrze myślisz ta brunetka to Lau.
-Wiesz co jest zabawne? Nie to ja ci powiem. Kiedyś ci mówiła, że cię kocha, ale teraz to ona kocha mnie. - Warknął. W czasie gdy Ross i Paul się rozmawiali na jak że kulturalne tematy, Tom i Rik odbywali przyjacielską pogawętke.
-Van niedługo przejrzy na oczy i zostawi takiego kretyna jak ty i wróci do mnie. - Powiedział pewnie Rik.
- W jednym  masz rację Van przejrzy na oczy, ale nie zerwie ze mną tylko przestanie się przyjaźnić z takim tlenionym blondynem jak ty. - Warknął Tom. Ach ci chłopcy i te ich kłótnie, osoby o które się kłócą smacznie sobie chrapią w wygodnych łóżka. Zatem sprawdźmy robią Nicola i Maks.
-Mamusiu slysalem jak ciocia lala mówila ze powinas powiedziec mojemu plawdziwemu tatcie ze ma syna, ale nie zlobis tego plada , powidz ze nie. - Prosił mały błagalnym głosem.
-Zawsze chciałeś poznać swoje tatę co zmieniło? - Zapytała zdziwiona.
-Bo ja mam juz tate o nie kce innego.  - Odpowiedział. - Obiecaj mi ze locky będzie moim tatą. - Rozkazał mały.
-Obiecuje, że to Rocky będzie twoim tatą.
-A wiez ze tata ma dla nas niespodziankę! - Krzyknął podekscytowany mały, na co dziewczyna się zaśmiała.

Mam dla was propozycję jeśli pod tym rozdziałem będzie minimum 10 komentarzy nexta dodam w niedziele, a jak mniej to tradycyjnie w weekend. 
Bardzo przepraszam was za będę.
Mam nadzieje, że rozdział się wam podobał.
Mogę wam zdradzić, że w 10 rozdziale będzie mała podpowiedź kto jest ojcem Maksa ( mam nadzieje, że kogoś z was to ciekawi)
Jeśli macie jakieś propozycje co chcielibyście zobaczyć w rozdziale 10 to napiszcie w pytaniach do bohatera i jest duże prawdopodobieństwo, że to się zdarzy. Zależy co to będzie.
Do napisania misie c: 

9 komentarzy:

  1. Hey.Super rozdział.Ale się działo łał.No niestety trzeba czekać na nexta.Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak rozdział NIESAMOWITY! Z niecierpliwością czekam na next i mam nadzieję że dobijesz tych 10 komentarzy, trzymam kciuki ^^ a i dziękuję za dedykację <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chłopaki to mają przemyślenia...! Ja już z nich wyrobić nie mogę!! Jestem ciekawa kogo wybiorą, bo po tobie to się spodziewam czegoś...innego! Z tym nocowaniem to...
    A w ogóle to ta ,,randka" nic nie przyniosła , więc jestem HAPPY!! Rób coraz więcej niespodzianek! Lubię je czytać:*:*

    Maksiu dobrze wybrał!! Podoba mi się jego tok myślenia... Co do przyszłości jego, to.jestem w kropce, ale spróbuje odgadnąć!:-P.

    Przemów w końcu Laurze, że mnie nie przynudza!! Ona mnie fascynuje!:*:* i niech będzie tego więcej!! Ja chciałabym mieć taki talent do pisania przestróg życiowych i wspomnień! Ja zawsze coś pomieszamxd.

    Dziękuję ci przepiękna Ari!!! Jesteś mym aniołem<3 niech się ta ,,dziwka" od****oli od naszego Rossia. On ma miliony żon i kolejne mu niepotrzebne! Tylko jedna....LAURA!!!!!!! Dobra ,emocje opanowane:)

    Rozdział.ma się pojawić Now!!!!!!!! Teraz i w tym momencie...bo będę płakusiać:'(:-(:-P

    9 rozdziałów i 9 nominacji! Zaszczyt:-o B-)
    Więc wpadaj do mnie i pisz!!! Bo się doczekać nie mogę!!!!! I pomysłów nie.mam na kolejny rozdział, ale jesteś TY w tym najlepsza:*:*;* bay:*:*;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!

    Właśnie zyskałaś nową czytelniczkę. :)))

    Masz fajny styl pisania. Twoje prace czyta się lekko i szybko. Podziwiam!

    Pozdrawiam. ;*

    Plus chamska reklama. ;/

    ~ http://only-love-raura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział <3 Mam nadzieję że dobijesz 10 komentarzy :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chcę raury ;*
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. super opowiadanie! dziewczyno, masz talent!! czekam na następne! mam nadzieje, że pojawi się dzisiaj :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Ty to robisz, że tak piszesz.... naucz mnie kochana.
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń