sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 15

~Rocky~
Po rozmowie z Rossem doszedłem do wniosku, że muszę wyznać Nicoli co tak naprawdę czuję. A co czuję? Kocham tę wariatkę do szaleństwa. I mam zamiar wyznać jej to. Jeśli oczywiście nie stchórzę. Dlaczego to musi być takie trudne. Czemu ta cholerna miłość musi być taka trudna. A może to nie miłość jest trudna, tylko ludzie ją komplikują. Bo jakby się tak zastanowić to ludzie potrafią komplikować najprostsze sprawy. Tacy już jesteśmy. Nie jesteśmy idealnie i uczymy się na błędach. Tylko ta nauka ma jedną wadę, uczymy się tylko na swoich błędach, a przecież na cudzych też powinniśmy się uczyć. Ostatnio zaczynam zazdrość zwierzętom ich życie nie jest tak skomplikowane, a może one umieją sobie go nie komplikować, bo mi jak na razie to nie wychodzi. Ale przecież mam dopiero dwadzieścia parę lat. Nie jestem jakoś szczególnie stary prawda. No cóż mam nadzieję, że nie. I jeszcze dużo życie przede mną
~Rydel~
-Nie wieże, że Suzi posunęła się do czegoś takiego. Jak ona mogła to zrobić. Nie sądziłem, że jest zdolna do czegoś aż tak okropnego. - Powiedział Ell.
-A ja nie. Ona jest zdolna do wszystkie by zdobyć to co chce. Ale nie rozmawiajmy o tym teraz. Pamiętasz jak byliśmy na wakacjach? - Zapytałam.
-No oczywiście, że pamiętam. To były cudowne chwile. A wiesz czemu? Bo spędziłem je z osobą którą kocham ponad życie i jestem w stanie zrobić dla niej wszystko. - Powiedział. Jak ja bardzo go kocham. Matko jaką ja jestem wielką szczęściarą, że go mam.
-No, ale wracając do wakacji. Przywieźliśmy ze sobą coś o czym nie wiedzieliśmy. - Odparłam tajemniczo.
-Coś o czym nie wiedzieliśmy? Czyli co? - Zapytał chłopak nic nie rozumiejąc.
-Jestem w ciąż idioto! - Krzyknęłam szczęśliwa. Ell chyba jest w szoku, bo wcale się nie odzywa. Kochanie powiedz coś. Zaczynam mieć wrażenie, że on chyba nie chce mieć tego dziecka. Po, co ja mu głupia o tym mówiła.Mogłam dać sobie spokój i wyjechać gdzieś i wychować dziecko sama, ale ty musiałaś mu o tym mówić. Taaa bo Rydel wie zawsze najlepiej. Chyba jednak nie wie najlepiej.
~Rocky~
Dobra Rocky jesteś w środku siedzisz na kanapie obok niej wystarczy tylko, że powiesz kocham cię. To nie jest takie trudne chłopaku.
-Muszę ci coś powiedzieć, ale nie możesz mi przerywać. Codziennie budzę się rano i myślę o tobie, tak naprawdę to jesteś królową moich myśli i snów cały czas. Nie ma minuty, sekundy, wydarzenia, żebym przestał o tobie myśleć. Kochałem cię i chciałem ci to powiedzieć, ale wtedy ty powiedziałaś mi o przeprowadzce i mimo, że nie widzieliśmy się tyle czasu moje uczucia co do ciebie się nie zmieniły. Kocham cię, kocham cię najbardziej na świecie. Chciałbym spełnić wszystkie twoje marzenia, sny te realne, mniej realne i te wcale nie realne. Kocham cię i mam nadzieje, że ty też kochasz mnie, bo jeśli nie to cóż mamy razem syna i ja będę psuł każdy twój związek. - Dziewczyna słuchając mych słów popłakała się, a słysząc końcówkę zachichotała.
-Nie mogłeś tak wcześnie. - Odpowiedziała i połączyła i nasze usta w namiętnym pocałunku, który oczywiście odwzajemniłem. Po chwili się od siebie oderwaliśmy
-Coś tu jest nie tak. Ja mówię taką piękną, wzruszającą przemowę, a ty tylko nie mogłeś tak wcześniej, o nie moja panno tak nie będziemy się bawić. - Powiedziałem, na co dziewczyna znowu zachichotała.
-Kocham cię wariacie i nigdy nie przestane. -Odpowiedziała.
-No już lepiej, a teraz choć i daj mi buziaczka. - Odparłem.
-Jak zasłużysz to cię pocałuję. - Zaczęła się droczyć. Jak ona nie chce mnie pocałować to ja ją pocałuje. Pocałowałem dziewczynę niestety nasz pocałunek nie trwał długo, bo ktoś nam przeszkodził.
-To telaz tatuś bedzie mieskal z nami? - Zapytał mały.
-Tak. - Odpowiedzieliśmy równocześnie.
-Ale supel. - Krzyknął mały i rzucił się na nas. 
-To może pójdziemy do zoo ? - Zaproponowałem.
-Taaaaak!!!! - Krzyknął mały i pobiegł założyć buty.
-Choć my . - Pogoniła mnie dziewczyna.
~Rydel~
Nie on sobie chyba żartuje nie ma zamiaru się do mnie w ogóle odzywać.
-Ell kochanie czy byłbyś tak łaskawy i odezwał się w końcu. - Powiedziałam.
-Przepraszam misia. Matko jak ja się cieszę. Będę tatą, a ty mamą. Będziemy mieli dziecko , nasze marzenie wreszcie się spełni. To cudownie kochanie, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. - Odpowiedział i pocałował mnie namiętnie. Jak ja mogłam być taka głupia i myśleć, że on mnie zostawi jak tylko dowie się o ciąży. Idiotka z ciebie Rydel. On cię kocha i nie zrobiłby by ci czegoś takiego. Teraz wszystko już się ułoży.
~Narrator~
-Tom jestem w ciąży...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli ktoś nie czytał notki to proszę o przeczytanie jest pod tym rozdziałem.
Jak myślicie kto jest w ciąży z Tomem. Van, a może jakaś inna dziewczyna.
Blog będzie miał jeszcze dwa/trzy rozdziały i oczywiście epilog.
Tak wiem zawiodłam.
Zaczęłam się zastanawiać czy jest sens zakładać nowego bloga jak tego tak wcześnie kończę, a wy co myślcie na ten temat?
Do napisania c:

3 komentarze:

  1. Ten rozdział jest CUDOWNY!!!!!!
    I chyba mój ulubiony; )
    Czekam do następnego rozdziału:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny <3
    Czekam na next i oczywiście na nowego bloga :* <3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział to mój ulubiony....
    jest taki sweet
    Czekam na nexta i nowego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń