środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 17

~Laura~
Znajdzie się jakaś miała osoba  wytłumaczy mi dlaczego do cholery takie rozmowy są trudne. A stają się jeszcze trudniejsze kiedy do zdajesz sobie sprawę z tego kogo kochasz i to nie jest twój narzeczony. Matko Lau weź się w garść i idź pogadać z Paulem. Kiedy ja nie umiem i nie wiem jak z porozmawiać. Co mam powiedzieć. Hej Paul zdałam sobie sprawę, że kocham Rossa, a z tobą byłam tylko dlatego, że myślałam, iż pomożesz wyleczyć mi się z tej miłość no, ale się nie udało. To co koniec z nami. Super idę do Rossa. Tiaa tonie ma kompletnie sensu, a może powinnam dać Paulowi szansę, a o Rossie zapomnieć. Dlaczego moje życie musi być takie trudne. No tak przecież wspaniała Laura uwielbia je sobie komplikować. Dobra laska cycki do przodu, tyłek do tyło weź się w garść i idź pogadać z facetem po męsku.  Jak facet z facetem, chociaż chyba powinno być facet z męską kobietą? Boże jakie ja bzdury już wymyślam. A mama zawsze mówiła, że żelków nie powinno się jeść na noc, co zrobiła Laura zjadła całą paczkę żelków. Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Tylko teraz nie wiem jak pogadać z Paulem. Dobra powiem prosto z mostu, a co mi tam. Stracić nie mam, co więc luzik.
-Paul musimy pogadać o nas. - Okej jak na razie idzie mi całkiem dobrze.
-O wybrałaś już datę naszego ślubu. - I nagle jakoś wszystko się popsuło. Serio koleś ja tu chcę z tobą zerwać, a ty mi z datą ślubu wyjeżdżasz. Wspominałam, że nikt nie ma tak przesrane w życiu jak ja. Bo jak nie to teraz wspominam.
-Nie. Dobra powiem prosto z mostu musimy się rozstać. - Szybko i mało boleśnie jak zrywanie plastra. Chociaż nawet szybkie zrywanie plastra boli czasem nawet bardziej niż to wolne. Co ja narobiłam. Dlaczego jestem taką idiotką. Trzeba było to zrobić w jakiś delikatniejszy z sposób, a nie jak ja prosto z mostu to koniec. Proszę niech on nie pyta dlaczego z nim zerwałam, albo dla kogo, bo  w tedy to ja już na maksa się załamię. W sumie kto nie. Mówię chłopakowi z którym jestem długo, jestem z nim zaręczona, a ja tak naglę chcę zerwać. Cóż nikt nigdy nie zrozumie kobiet, chociaż nie, nikt nigdy nie zrozumie miłości. Najgorsze jest, to, że robiłam Paulowi nadzieję wiedząc, że wciąż kocham Rossa, po jaką cholerę przyjęłam te oświadczyny. Na swoją obronę dodam, że nie wiedziałam o swoich uczuciach do póki nie Ross nie wrócił do mojego życia na stałe.
-Zawsze wiedziałem, że nie mam z nim szans. Ale jednak miałem nadzieję, że o nim zapomnisz i będziesz ze mną.Tylko, że chciałaś wrócić do LA i znowu go spotkałaś. Jak tylko dowiedziałem się z kim odnowiłaś kontakt wiedziałem, że nasza historia się tak skończy. Gdzieś tam po cichu liczyłem, że wybierzesz mnie. Tak wiem głupie. Przecież ty kochasz tylko i wyłącznie jego. Nie powiem, że to nie boli, bo boli i to bardzo, ale wiem, że będzie lepiej. Kocham cię Laura dlatego chcę, abyś była szczęśliwa. Oczywiście wolałbym, żebyś była ze mną, ale jeśli z nim będziesz szczęśliwa, to nie mogę stać na drodze do prawdziwej miłości. - Powiedział, a mnie zatkało. totalnie zatkało nie mogę nawet powiedzieć jednej litery, a co dopiero słowa czy zdania. Ok Lau musisz coś powiedzieć.
-Nie wiem co powiedzieć.
-Nic nie mów tylko idź do niego i powiedz mu co czujesz. Bądź szczęśliwa i chociaż wolałbym, żebyś została ze mną życzę wam szczęścia i powodzenia. - Dodał i poszedł spakować swoje rzeczy.
~Ross~
Siedzę sobie w pokoju. Spokojnie myślę, co zrobić, żeby Laura wybrała mnie, a nie tego frajera. Co ona w ogóle w nim widzi. Ja jestem 100 razy lepszy, ale nie ona woli tego lalusia. Właśnie wtej chwili do mojego pokoju wpadło tornado, czyli Laura.
-Co cię sprowadza w me skromne progi? - Zapytałem.
-Kocham cię. - Odpowiedziała.
-Co? - Ona sobie żartuje na pewno żartuje. Nie wieżę, że to powiedziała.
-Kocham cię. Zawsze cię kochałam. Dlaczego byłam z Paulem? Tak bardzo próbowałam o tobie zapomnieć, że nie dopuszczałam do siebie myśli, iż mogłabym cię kochać. Paul był po to, żebym o tobie zapomniałam zrobiłam wielkie świństwo, co z tego, że nie świadomie jak i tak go skrzywdziłam. Zależy mi na nim. Bo go kocham, tylko, że jego jak brata. A miłość która darze ciebie jest inna, silniejsza, mocniejsza nawet nie wiem jak to opi... - Gadałaby pewnie jeszcze z pięć minut gdybym nie  zamknął jej usta pocałunkiem, który oczywiście odwzajemniła.
-Też cię kocham. Zawsze cię kochałem i zawsze będę. Bo nie ma miłości silniejszej od naszej nigdy, nigdy, ale no nigdy, przenigdy nie będzie takiej miłości. - Powiedziałem i znów ją pocałowałem
~Narrator.~
Założę się każdy spodziewał się takiego zakończenia. Ell i Rydel będą mili dziecko, Nicola jest z Rockym, Laura z Rossem. No może nikt nie podejrzewał, że Van będzie z Tomem, a tym bardziej Rik z Suzi...

2 komentarze: